Temat testowania produktów kosmetycznych na zwierzętach jest bardzo często poruszany przez konsumentki i ciągle budzi dużo emocji. Wiele osób oceniając produkt kosmetyczny skupia się głównie na tym aspekcie. Czy jest to produkt cruelty free? Otóż omawiając ten temat trzeba zacząć od tego, że właściwie nie ma na świecie substancji, która kiedyś nie została przetestowana na zwierzętach. Wynika to m.in. z tego, że jeśli dana substancja, jest wykorzystywana w różnych branżach: np. farmaceutycznej, chemicznej, wojskowej to musi być zgodnie z przepisami prawa przetestowana na zwierzętach. To głównie leki, biocydy (np. pestycydy…), suplementy diety, dodatki do żywności czy pojedyncze substancje chemiczne są testowane na zwierzętach. Według Cruelty Free International w 2017 r. w UE do celów naukowych wykorzystano łącznie 23,5 mln zwierząt.
Branża kosmetyczna jest obecnie jedyną branżą, w której obowiązuje całkowity zakaz testowania produktów na zwierzętach. Obowiązuje on w całej Unii Europejskiej od 2013 roku. Zakaz ten był wprowadzany stopniowo, bo już w 2004 r ustanowiono zakaz testowania wyrobów gotowych, w 2009 roku dodawano do tego zakaz testowania składników a następnie w 2013 roku wprowadzono zakaz całkowity, czyli: nie wolno testować kosmetyków produkowanych na terenie Unii Europejskiej, importować i sprzedawać kosmetyków testowanych oraz importować i sprzedawać testowanych składników do kosmetyków.
W 2018 roku polskie ustawodawstwo dostosowało się do wymogów UE i ustawą z dnia 4 października 2018 r. (Dz.U. z 29.11.2018r.) wprowadziło polskie przepisy regulujące ten obszar. Zgodnie z nimi za złamanie przepisów ustawy grożą wysokie kary, np. za przeprowadzanie testów na zwierzętach – 100 000 zł, za wprowadzenie do obrotu testowanego produktu – 30 000 zł Pełen tekst ustawy można znaleźć tutaj.
Zakaz testów na zwierzętach wprowadzają również inne kraje, np. Izrael, Indie, Norwegia, Turcja, Nowa Zelandia, Tajwan… Zakaz obowiązuje już w 40 krajach. W wielu innych państwach nie ma zakazu testów, ale też nie ma nakazu co oznacza, że w praktyce ich się nie robi. Jest to zwyczajnie nie ekonomiczne.
Niestety w niektórych regionach świata testy są wciąż są wymagane prawem i takim krajem są Chiny. Kosmetyki sprzedawane w Chinach w ramach procesu rejestracji produktu muszą zostać przetestowane na zwierzętach. Dotyczy to kosmetyków importowanych do Chin oraz kosmetyków „specjalnego użycia” produkowanych w Chinach w tym dezodorantów i produktów przeciwsłonecznych. W praktyce oznacza to, że produkty kosmetyczne stojące na chińskich półkach sklepowych zostały w ten sposób sprawdzone. Dodatkowo stosuje się też wyrywkowe kontrole kosmetyków tzw. post market testing. Wyjątkiem są produkty sprzedawane w strefach wolnego handlu, np. Honkong czy kanały sprzedaży on-line.
Na szczęście Chiny powoli zmieniają swoje podejście i zaczynają akceptować metody alternatywne jednak dzieje się to bardzo powoli. Na rzecz wprowadzenia zakazu w Chinach działają w niewielkim stopniu organizacje pozarządowe, głównym inicjatorem zmian są właśnie międzynarodowe firmy kosmetyczne i organizacje europejskie np. europejska organizacja Cosmetics Europe. To one wywierają nacisk na chińskie władze, aby wycofały się z testów.