Przeciętnemu konsumentowi soków, napojów czy wina wydaje się, że w tego typu produktach nie może kryć się żadne zagrożenie a jednak. Proces technologiczny produkcji tego typu produktów może zaskoczyć. Wynika to z tego, że konsumenci maja oczekiwania od produktu, aby był między innymi atrakcyjny wizualnie. Każdy kto przygotowywał sobie własnoręcznie np. sok wie że jest on nie klarowny, nie jest idealny i nie jest pozbawiony osadów. Więc aby taki produkt uatrakcyjnić w oczach konsumenta producenci stosują klaryfikacje napojów i używają żelatyny (pozyskiwanej z kości chrząstek, skóry, kopyt czy piór) kwasów omega 3 (z ryb), białka mleka czy jajek, a także węgla kostnego (uzyskiwanego z wypalanych kości zwierzęcych) lub karuk (uzyskiwany z rybich pęcherzy). Teoretycznie wszystkie te substancje są usuwane z soku i nie występują w składzie końcowym produktu. Jednak do jego produkcji zostały wykorzystane organy zwierząt. Dla wegan jest to nieakceptowalne.
Oczywiście klarować napoje można używając mineralnych składników takich jak, np. bentonit, kaolin, zol krzemionkowy, węgiel aktywny, tanina, siarczan miedzi, agar
Co więc robić, by będąc na diecie wegańskiej lub wegetariańskiej, mieć pewność, że pije się soki zgodne z naszym światopoglądem i dietą? Przede wszystkim unikać soków klarowanych, odtworzonych z koncentratu, słodzonych cukrem (do bielenia cukru jest wykorzystywany węgiel kostny) uzupełnianych o barwniki czy aromaty. W zamian pić soki naturalnie mętne, szukać na opakowaniach oznaczeń wydawanych przez zewnętrzne organizacje gwarantujące, że soki są przeznaczone dla wegan i wegetarian, lub tłoczyć je samodzielnie.